Z cyklu: październikowe MUST READ, czyli Agata B. poleca

Kochani, aura za oknem sprzyja zanurkowaniu pod ciepły koc i pochwyceniu ciekawej książki w dłonie! Wtedy wiosna przyjdzie szybciej niż może się wydawać! Dlatego dzisiaj proponuję Wam bardzo popularny współcześnie tytuł! To “Nieodnaleziona” Remigiusza Mroza. Oczywiście, mamy ją w szkolnej bibliotece, więc serdecznie zachęcam do odwiedzin. Kto pierwszy, ten poczuje Mroza na skórze!

I O czym jest “Nieodnaleziona”?
Szczęście to rzecz ulotna. Damian Werner wie, że stracił je bezpowrotnie 10 lat temu. Po brutalnej napaści budzi się w szpitalu, a po jego narzeczonej Ewie nie ma ani śladu. Dekada to bardzo dużo czasu, by przejść przez wszystkie stadia utraty najbliższej osoby – począwszy od gorączkowych poszukiwań, poprzez letarg, alkoholizm, aż do stanu, by resztę życia “jakoś” przeżyć. I gdy po tym czasie znajduje zdjęcie Ewy w internecie, nadzieja odżywa. Gdy pojawia się drugie zdjęcie, o przypadku nie może być mowy. A Damian, za namową przyjaciela, zatrudnia biuro detektywistyczne – Reimann Investigations. Mężczyzna, mając nadzieję na szczęśliwe zakończenie poszukiwań, zupełnie nie jest przygotowany na to, co otrzyma. Bo nie czeka na niego historia, którą znał. Nie czeka też kobieta, którą znał od dziecka i z którą planował spędzić resztę życia. Ale machina ruszyła a Damian, chcąc nie chcąc, znalazł się w samym jej środku. Tylko nie wie, czy odgrywa rolę głównego bohatera, czy pionka.

II Jakie problemy podejmuje książka?
Tytuł “Nieodnaleziona” może nieśmiało sugerować, że fabuła będzie się koncentrować jedynie wokół poszukiwań Ewy. A tymczasem autor oferuje nam o wiele więcej. Thriller z dwoma narratorami. Kobieta i mężczyzna. Dwa światy, dwie historie, dwa trudne społecznie tematy. Bo w końcu to thriller psychologiczny, a autor, jak zapewne wiecie, nie ma w zwyczaju łagodnie się obchodzić ze swoimi bohaterami. Poprzez postać Damiana otrzymujemy obraz człowieka, który wraz z utratą bliskiej osoby traci kontrolę nad własnym życiem. Niepowodzenia i brak śladów w prostej linii prowadzą do stanów depresyjnych, w których się “jakoś egzystuje”. Z rzadka przerywa je krótkotrwale eksplodująca iskierka nadziei. W głowie nieprzerwanie pojawiają się alternatywne scenariusze zdarzeń, które już miały miejsce. A pytanie – co by było, gdyby… – jest roztrząsane na tysiąc sposobów. A żadna odpowiedź nie przynosi ukojenia. Potrzeba odnalezienia bliskiej osoby chorobliwie przytępia obraz myślenia, a logika i racjonalne działanie są spychane na drugi plan.

III Co jest siłą książki?
Mocne tematy, odpowiednio dawkowane napięcie, dwutorowa narracja, pogłębiona analiza psychologiczna postaci – to elementy, które nie pozwolą Wam się oderwać od tej książki. A zakończenie? Malkontenci tradycyjnie będą wybrzydzać, o ile w ogóle sięgną po tę książkę. Owszem, jest mocno zaskakujące, ale do tego zdążył już nas przyzwyczaić autor. Czytanie “Nieodnalezionej” jest jak gra – zasady są jasne, a uczestnicy znani. Ale nagle na finiszu następuje zmiana reguł…

IV Pomocna recenzja “Nieodnalezionej”
“Nieodnaleziona Remigiusza Mroza to polska odpowiedź na wciąż rosnącą popularność gatunku domestic noir, na powieści Gillian Flynn czy Pauli Hawkins. Choć pewnie gdyby nie rynkowy kontekst, określalibyśmy tę książkę po prostu mianem thrillera. Thrillera w zachodnim stylu – napisanego z rozmachem, choć osadzonego w polskich realiach, bez wątpienia wciągającego. Niewątpliwie w “Nieodnalezionej” udaje się Mrozowi bardzo szybko zbudować, a potem utrzymywać napięcie niemal do ostatnich stron książki. Całość jest nienagannie skonstruowana – zgodnie z wszelkimi regułami gatunku. Mróz wie, czym są cliffhangery, wprowadza też w pewnym momencie dwoje narratorów, by grając miejscem akcji i stopniowo dozując kolejne informacje, podtrzymywać uwagę czytelnika”.

No dobra, zatem już kładę sobie książkę na bilbiotecznym biurku i czekam na pierwszego czytelnika!

Pozdrawiam październikowo,
Agata Bartoszek – szkolna bibliotekarka